Bluzka wg "trzech przemian"


Bardzo chciałam mieć prostą elegancją bluzkę. Niestety w Burdach, które posiadałam, nie było wykroju takiego, jak mi się marzy. W poszukiwaniu odpowiedzi jak ją uszyć, przyszedł mi pomysł, który wiele razy widziałam na blogach, vlogach itp. – a mianowicie – zrobić wykrój na podstawie ubrania, które już mam w szafie.
Zainspirowana usiadłam do odrysowywania – niestety nie wiedziałam wtedy jak ważna jest prawidłowa konstrukcja.

I. Bluzka na postawie odręcznego wykroju
Na początku powstało coś, co w żaden sposób nie mogłam jakoś połączyć by wykrój pach pasował do siebie. I tak wycinki przeleżały ok. 2 miesięcy.

II. Bluzka na podstawie Burdy
Drugie podejście było po wyjściu Burdy 8/2015. Tam pojawił się wykrój bluzki (model 112A), który jak najbardziej mi pasował i było duże prawdopodobieństwo, że uda mi się ją wykroić z tego, co już pocięłam. Bez zapasów i delikatnie zdejmując po 1 cm z przodu, można było coś stworzyć. Doświadczenie z Burdą nauczyło mnie, że nawet rozmiar 34 jest na mnie za duży.
Wszystko szło pięknie do momentu zaszewek pod biustem (moje pierwsze zaszewki i niesforny materiał), a później przyszedł niestety czas na plisy podkroju pach. Mój koszmar!!! Zupełnie nie rozumiałam o co w tym chodzi. Miałam wrażenie, że Burda jest napisana w jakimś innym języku! przyszyłam więc plisy „po swojemu” i okazało się, że sterczą na zewnątrz, a przecież tyle godzin siedziałam nad nimi!!!

Zaczęłam więc szukać odpowiedzi w necie – „jak przyszyć plisę” i w końcu coś znalazłam, niestety i tu było kilka razy wszywania i prucia, bo nierówno mi jakoś wyszły te plisy. Kiedy już plisy pod pachami były gotowe, pojawił się nowy problem – wszycie plisy do  dekoltu. Byłam bliska rozpaczy kiedy spędziłam nad tym kolejne 2 dni i okazało się, że finalny efekt jest bardzo kiepski i nijak się ma do tego, co jest w Burdzie.

III. Kreatywnie stworzona bluzka
Dałam sobie więc czas na znalezienie jakiegoś rozwiązania, które … w końcu przyszło!!!
I tak oto powstał trzeci typ bluzki – kompletnie inny niż to co miałam w głowie i to, co było w Burdzie.

A oto efekt końcowy 😉

Plisa pod pachą – w końcu dobrze.
Plisa na dekolcie – również poprawnie.

Dodaj komentarz