Dwurzędowa fuksja

Nastał czas, kiedy wizja dwurzędowej sukienki
zmaterializowała się. To była miłość od pierwszego ujrzenia. Kwietniowa Burda,
w ramach „urodzinowego prezentu”, pojawiła się z cudowną sukienką
przypominającą dwurzędowy trencz.
Krój ma charakter, siłę i coś co sprawiło, że nie mogłam się
oprzeć mu. Te dwurzędowe guzki, klapy i pagony na ramionach – to jest to co
uwielbiam!!! Początkowo myślałam, że uszyję w kolorze khaki, ale chyba za dużo
tego stylu militarnego w mojej szafie i może warto jakoś to urozmaicić. Dlatego
widząc fuksjową tkaninę, natychmiast wiedziałam do czego mi ona posłuży.
Pierwszy raz szyłam taki model, a do tego z jak się okazało,
ze stebnówką szytą grubymi nićmi.
Długość jest lekko za kolano, co dodaje tej sukience klasy i
sprawia, że czuję się dzięki temu bardziej komfortowo.
Wiedziałam, że czeka mnie sporo pracy przy tej sukience,
jednak nie spodziewałam się, iż szycie jej będzie szło jak „krew z nosa”. W
sumie, to od rozpoczęcia kopiowania wykroju, do ukończenia szycia, minęło 3
tygodnie. Nie miałam ochoty siedzieć i szyć – czasem się tak zdarza. Jednak
najważniejsze, że w końcu ją ukończyłam. Przy okazji nauczyłam się, że czasami lepiej
szyć w jednym ciągu, niż robić sobie kilkudniowe przerwy, bo niestety pewne
logiczne przemyślenia ulatniają się i popełnia się masę błędów, które później
trzeba naprawić, przez co proces szycia się wydłuża.
W sukience zastosowałam do stębnowania, nici przeznaczone do
jeansu, bo były najgrubsze z posiadanych 
przeze mnie, a do tego zastosowałam złote guzki z napisem „fashion”. Całość
komponuje się bardzo ciekawie.
Wykrój:
Burda 4/2018
Model 104
Rozmiar 36
Tkanina bawełniana z dodatkiem elastanu

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz