Spódnica ołówkowa, to moim zdaniem najbardziej podkreślający figurę i kobiecy fason jaki do tej pory stworzono. Biodra i nogi są pięknie eksponowane.
Oczywiście taki krój ma też swoje minusy, m. in. podkreśla odstający brzuszek.
Spódnica, którą uszyłam miała być idealnie dopasowaną spódnicą ołówkową. Niestety szyjąc ją nie miałam żadnego doświadczenia, a moja orientacja w dopasowaniu wykroju do mojej figury jest znikoma. Dlatego też po uszyciu jej okazało się, że bardziej przypomina spódnicę prostą niż ołówkową i tak przeleżała ok. 8 miesięcy w szafie. Dopiero niedawno postanowiłam zwęzić ją na dole. Teraz jak najbardziej spódnica jest dopasowana, ale niestety rozporek jest za krótki i chodzenie w niej to katorga, nie wspominając już o wejściu po schodach, które graniczy z cudem.
Czyli czekają ją kolejne tygodnie leżenia aż wymyślę jak ładnie wydłużyć rozporek.
Czyli czekają ją kolejne tygodnie leżenia aż wymyślę jak ładnie wydłużyć rozporek.
Spódnica została stworzona do żakietu (żakiet) jednak jako komplet niestety dodają mi lat, dlatego wolę oddzielnie nosić te rzeczy.
Burda 8/2015
Model 118
Rozmiar 36
Model 118
Rozmiar 36
Tkanina wełniana w stylu chanelki