Na początku lipca UltraMaszyna ogłosiła konkurs – wariacje na temat hiszpanki.
Model sukienki cudowny, do tego motywacja w formie konkursu, sprawiły, że szybko zabrałam się do pracy. Miałam pomysł na soczyste kolory, takie jak żółty, pomarańczowy, czerwony. Niestety moja wizja materiałów a rzeczywistość sklepów z tkaninami, kompletnie się nie pokrywały.
Musiałam więc dalej rozważać inne pomysły i stworzyć coś z tego, co mam w swoim tkaninowym składziku.
Pomysł przyszedł kiedy już prawie się poddałam. Pojawiła mi się wizja połączenia dwóch kompletnie różnych printów – drobnych kropek z drobnymi kwiatuszkami. W amoku wizji poupinałam wszystko na manekinie iiii…. tak to jest to!
Od samego początku wiedziałam, że spodnią część falbanek chcę zrobić w innym kolorze, tak aby dyskretnie podczas ruchu było ją widać. Oczywiście przy kolorach granatowych nie ma nic piękniejszego niż czerwień.
Do uszycia sukienki wykorzystałam tylko bawełniane tkaniny. Materiał w kwiatuszki uzyskałam poprzez rozprucie sukienki, którą kupiłam kiedyś w outlecie. Natomiast pozostałe tkaniny, to resztki po innych uszytkach. Na koniec użyłam jeszcze pasek kolorystycznie odzwierciedlający falbanki.
Muszę przyznać, że to moja pierwsza sukienka tak idealnie wykończona od wewnątrz! Cóż, w końcu się dopiero uczę.
Konkursu nie wygrałam, ale wygrałam cudowną sukienkę, której bez motywacji bym nie uszyła, nabyłam nowe doświadczenie i umiejętność szycia hiszpanek.