Pomysł na koszulę w żuczki czy owady (nie znam się na robalach), raczej nie jest popularny. Mało osób nosi owady w postaci printów, czy też biżuterii. Właśnie przypomniał mi się mój naszyjnik sprzed kilku lat w jakieś owady, który bardzo często nosiłam 😀
Wracając do tematu, rzadko spotykany print, to też możliwość wyróżnienia się z tłumu, czy też posiadania unikatowej rzeczy. Tak więc, kiedy inni łapią materiały w popularne wzory, ja szukam czegoś innego.
Kiedy materiał przyszedł, wpadłam w jeszcze większy zachwyt. Narzeczony widząc mój wybór, nie była taki podekscytowany jak ja, ale to ja tworzę i to ja noszę. Ostatecznie koszula podoba mu się 🙂