Niewiele, a jednak…

Jak wspominałam już w jednym z wpisów, od jakiegoś czasu, dla zabawy i treningu kreatywności oraz nabywania umiejętności krawieckich, kupuję w outletach ubrania za niewielkie pieniądze i przerabiam  lub też dodaję coś od siebie.
Niewielki koszt dodaje mi odwagi, bo nie boję się, że zepsuję jakieś drogie ubranie.
Tym razem w ręce wpadła mi zielona tunika z dziurą na ramieniu, którą zaszłam, a następnie, dla zakamuflowania ściegu dodałam ćwieki. Aby nie było jakoś tak pusto i nudno, dodałam je także przy dekolcie, który dodatkowo zmniejszyłam.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Super pomysl !! Nie chciałaś dać ćwiekow również na drugą stronę ramienia? Tak żeby było symetrycznie 🙂

Dodaj komentarz